sobota, 11 listopada 2017

Święto Niepodległości

Nie chciało mi się iść na strych, by wywiesić flagę. Ale kiedy przeczytałam komentarze "czystych Ślązaków", że to nie ich flaga i nie ich święto, kiedy zobaczyłam  ilu sąsiadów uczestniczy w spotkaniach Związku Kulturalnego Niemców poczułam, że tak być nie może. Jestem Polką, mieszkam w Polsce, to jest moje święto i będę wywieszać moją flagę. Choćby mi się nie chciało.


Skoro święto są i goście. Rano przyleciała  przywitać się para dzięciołów. Były tak wcześnie i tak krótko, że nawet nie zdążyłam sięgnąć po aparat.
Przed południem pojawiła się wiewiórka.To nie ta sama co poprzednio, ta była bardzo płochliwa i nawet nie wiem kiedy ani gdzie w sekundzie zniknęła.


 A i buras przyszedł sprawdzić czy coś odświętnie mu nie skapnie.Nawet coś tam sobie znalazł w trawie.



Przyjemnego świętowania przyjaciele! 



Parada gości trwa, przeciągnęła się i na niedzielę. Sprzyja temu pogoda. Nie sprawdziły się paniczne zapowiedzi o orkanie Marcinie (ha ha ha)  i chociaż w górach spadł niemały śnieg u nas jest w miarę pogodnie - temperatura plusowa, minimalny wietrzyk, bez opadów (w dzień, w nocy popaduje), a nawet przebija się słońce.
Krzaki coraz bardziej ogołocone z liści sprzyjają obserwacjom ruchu ptaków. Wśród gałęzi świeciły dziś w słońcu żółte piórka sikorek i białe skrzydła sroki. Przyleciało też więcej niż dotychczas turkawek.  Jakiś niezidentyfikowany, ale zdeterminowany mały przyjaciel wspinał się nawet pieszo po szybie od mojego pokoju! (wisi przed nią moskitiera)

Moi mili. Wszystkie ptaki szukają wody, zaglądają do poideł. Jeśli już postawiliśmy poidła to musimy dbać o to żeby niezależnie od pory roku czy temperatury zawsze była w nich czysta woda. Wszystkie organizmy potrzebują wody przez cały rok, nie tylko w upały. Nie zapominajcie o tym.