piątek, 20 grudnia 2013

świątecznie



Jedna z zupełnie anonimowych fotografii.
Raczej pewne, że z Jarosławia, sprzed 1939r.

A do niej jako dodatek kolęda, jaką śpiewały dziewczęta w Wólce Pełkińskiej.
(Wólka Pełkińska leży 12 km od Jarosławia. O ile czegoś nie pomyliłam to m.in tam Babcia biegała z meldunkami jako kurier.)

Myślę, że i te dziewczęta ze zdjęcia, i moja Babcia i jej Siostry z powodzeniem tę kolędę też mogły wykonywać :D

Posłuchajcie historyi
Na melodię „W dzień Bożego narodzenia radość wszystkiego stworzenia”

Posłuchajcie historyi
Jak to dawniej na Wigilii
Dziadek z babką mądrzy byli
Samogony narobili -
Na Wigilię!

Ziemniaków nagotowali
Wody z mąką namieszali
I do tego jeszcze drożdży
Żeby był wesoły każdy -
na Wigilii!

Beczkę w stajni postawili
i samogonę nakryli
cielę w nocy się urwało
i samogonę wychlało -
na Wigilię!

Dziadek z babką zaraz z rana
Patrzą jak tam samogona
Patrzo, a tu beczka pusta,
Tylko cielę w stajni husa -
Na Wigilię!

Ciele w stajni odurzone
Miało we łbie samogonę
Chociaż miało krótkie rogi,
Połamało im pierogi -
Na Wigilię!

Dziadek z babką mądrzy byli
Zaraz cielaka sprzedali,
Tak się za niego upili
Tydzień spali po Wigilii -
Mieli spokój!


Kolęda z wspaniałego zbioru Bartosza Gałązki - tutaj fragmenty książki, w tym nuty oraz opis tej kolędy :)


A tu możecie posłuchać kolęd naszych, podkarpackich :)





Są jeszcze trzy, ale nie umiem ich zafilmikować
instrukcja śpiewania kolęd
pierwsza
druga



środa, 18 grudnia 2013

Obowiązki właścicieli nieruchomości

Właściciele nieruchomości, oprócz niewątpliwych korzyści płynących z faktu zamieszkiwania w domu, posiadają też obowiązki.

Jednym z obowiązków jest utrzymanie czystości. I o ile porządek na własnej posesji jest wyłącznie sprawą właściciela (oraz bywa powodem zainteresowania służb pożarniczych), o tyle o porządek przed posesjami, na częściach "wspólnych" jest już regulowany prawnie.

Bardzo szczegółowe wytyczne co do sposobu, częstotliwości sprzątania zawierało zarządzenie w sprawie utrzymania czystości, jakie otrzymali właściciele nieruchomości w roku 1961.

Obowiązek określony powyżej obejmuje:
1. Zamiatanie, zbieranie, gromadzenie i usuwanie nieczystości w przeznaczonych do tego urządzeniach:
a) Z części zabudowań przeznaczonych do wspólnego użytku mieszkańców i z powierzchni pomiędzy zabudowaniami oraz z terenów nie zabudowanych w każdą sobotę tygodnia a w razie przypadającego na ten dzień święta w dzień poprzedni.
b) Wzdłuż nieruchomości z chodników i połowy szerokości jezdni, jeżeli zaś nieruchomość przylega do placu publicznego z 5 metrowego pasa wzdłuż chodnika w każdą środę i sobotę tygodnia a w razie przypadającego na te dnie świąt w dnie poprzednie.
2. Wyposażenia nieruchomości wyrządzenia do gromadzenia nieczystości służące do wspólnego użytku ogółu mieszkańców nieruchomości:
3. Skraplanie wodą chodnika i jezdni do połowy jej szerokości względnie 5- metrowego pasa przyległego placu publicznego przed zamiataniem i polewanie wodą w porze letniej:
4. Oczyszczanie ze śniegu, błota i lodu chodnika i jezdni do połowy jej szerokości względnie 5-metrowego pasa przyległego placu publicznego i stosowania środków do usuwania gołoledzi i ślizgawicy w miarę potrzeby:
5. Wywóz nieczystości do miejsc na ten cel przeznaczonych lub usuwanie nieczystości w inny sposób odpowiadający wymaganiom sanitarnym:
6. Unieszkodliwianie nieczystości zawierających składniki niebezpieczne dla zdrowia i życia ludzi i zwierząt.
Winni przekroczenia niniejszego zarządzenia podlegają zgodnie z art. 13 w/w ustawy karze aresztu do 3- miesięcy lub grzywny do 4.500 złotych
.


Są takie miejscowości, niedaleko Koszęcina, gdzie takie niepisane (lub głęboko zakorzenione) rozporządzenie obowiązuje i współcześnie i w sobotnie popołudnia wszyscy mieszkańcy sprzątają chodniki, ulice, przystanki autobusowe. I można się śmiać z niemieckiej kindersztuby mieszkańców wiosek Opolszczyzny, ale czystości i porządku możemy im jedynie pozazdrościć.
Innym obowiązkiem był obowiązek meldunkowy, kiedyś bardzo rygorystycznie przestrzegany, obecnie zmierzający w kierunku zupełnego zniesienia.

piątek, 13 grudnia 2013

Niechlubna tradycja ma 80 lat

Udokumentowana tradycja kradzieży w naszym ogrodzie ma prawie 80 lat.

Ciężko postrzelony za kradzież kilku jabłek.
Kalety, 27.9 (1935)
Franciszek Gzela z Kalet zakradł się ubiegłą sobotę do sadu dr. Skuppego w Koszęcinie i narwał sobie jabłek. Po kradzieży amator owoców zbiegł. Jednakże onegdaj Gzela został przytrzymany przez policję i miał być doprowadzony do aresztu. W drodze Gzela zaczął się wyrywać konwojującemu go policjantowi i gryzł go, kopał, wreszcie wyrwał się i zaczął uciekać. Kiedy na wezwanie policjanta starszego przodownika Gujota Gzela nie zatrzymał się, policjant wydobył rewolwer i strzelił dwukrotnie w stronę uciekającego. Obydwa strzały były celne. Gzela padł na ziemię trafiony w plecy i w nogę. Pierwsza kula przeszła mu przez brzuch na wylot Rannego przewieziono natychmiast do szpitala w Lublińcu, gdzie dokonano natychmiast operacji. Gzela walczy ze śmiercią. Władze policyjne prowadzą dochodzenia. - Szkoda życia ludzkiego za kilka jabłek.



 Piotr Kalinowski  Wieści z okolicy Koszęcina  wycinki prasowe  z gazety Polska Zachodnia  z lat 1927 - 1939

środa, 11 grudnia 2013

Dokumenty z archiwum

Potrzebuję jeszcze sporo czasu, żeby uporządkowywać te dokumenty, które znajduję rozsiane po różnych, czasem zaskakujących, miejscach.
Dzisiaj zeskanowałam kilka zupełnie przypadkowych dokumentów z pracy wiejskiego lekarza, takich które z różnych powodów po prostu spodobały mi się.


Portret doktora Zygmunta Izdebskiego, bardzo udatny.