wtorek, 11 listopada 2014

Na stos rzuciliśmy nasz życia los...Stanisław Izdebski ps. "Szerszeń"


W bieżącym roku minęło 100 lat od wybuchu I wojny światowej - Wielkiej Wojny. Chociaż w efekcie przyniosła ona Polsce niepodległość to dla wielu rodzin, tak jak każda inna wojna, kojarzy się nie z bohaterską walką i etosem żołnierskim ale z osobistą stratą.
Jak podaje Jan Myrcik na frontach i podczas walk I wojny straciło życie 103 mieszkańców Koszęcina. (*)
Także w naszej rodzinie I wojna kojarzy się z ofiarą - ze śmiercią Stanisława Izdebskiego, najstarszego przyrodniego brata mojego dziadka Zygmunta.

Stanisław Izdebski (11.1894 - 04.07.1916)
Był drugim z dzieci Stanisława Izdebskiego (s.Józefa) ze Świątnik Górnych i jego pierwszej żony Anny, z domu Kotarba.
Urodził się w listopadzie 1894r. w Nowym Sączu.
Tam też ukończył gimnazjum i w roku 1913 rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Należał do Związku Strzeleckiego i Legionów Polskich. 

Stanisław Izdebski siedzi drugi od prawej. Na mundurze ma wyłożony biały kołnierzyk, a w ustach trzyma papierosa.
Zdjęcie z archiwum rodzinnego, album Z. Izdebskiego, opisywała Elka (Waleria) Izdebska (1)



Zginął w dniu 4 lipca 1916 roku na Wołyniu, rozerwany granatem podczas bitwy pod Kostiuchnówką nad Styrem.
W chwili śmierci miał 21 lat.
Został pochowany wraz z innymi poległymi na cmentarzu w Kostiuchnówce.

cmentarz w Kostiuchnówce, fotografia z 1916 roku

Symboliczny napis pamiątkowy znajduje się na wspólnym rodzinnym grobie na cmentarzu komunalnym w Nowym Sączu (znajduje się tam również symboliczny wpis pamięci kolejnego z braci Izdebskich - Edwarda, zawodowego oficera).



Niewiele wiem o nim z przekazów rodzinnych (mój dziadek był od niego młodszy o 16 lat i był dzieckiem w momencie śmierci brata). Natomiast sporo szczegółowych informacji zachowanych jest w różnych materiałach poświęconych legionistom. Dzięki nim wiemy jak dokładnie zginął Stanisław.
  






Przez lata zachowała się w rodzinie fotografia portretowa Stanisława


z odręczną adnotacją pośmiertną na odwrocie.
oraz mocno sfatygowane fragmenty Nowości Illustrowanych (2) z informacją o śmierci Stanisława.
Dzięki archiwom cyfrowym mamy teraz dostęp do całego egzemplarza tej gazety (3) , oraz do pełnego tekstu informacji.


Z żałobnej karty Legionów.
Podczas krwawych zmagań się Legionów z Rosyanami w dniach 4, 5 i 6 lipca bieżącego roku na Wołyniu, Legiony oczywiście poniosły poważne straty; w liczbie ich znalazł się i ś.p. Izdebski. O walkach tych i stratach w liście do rodziny ś.p. Stanisława Izdebskiego pisze Komenda piątego pułku: „W dniu tym (4 lipca) los był dla nas szczególnie okrutny, zabierając coraz to nowe ofiary. A jedną z boleśniejszych była śmierć ś.p. Stanisława, który przez nas wszystkich dla swych zalet był bardzo lubiany”.
Rzeczywiście można było bardzo lubić i kochać tego dzielnego młodzieńca, prawdziwego syna Polski, wzorowego polskiego żołnierza, pełnego ideowości. Ś.p. Izdebski jeszcze przed wojną, studyując prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, oddawał się całą duszą ówczesnym organizacyom polskich przyszłych żołnierzy, grupujących się wówczas w „Związkach” i „Drużynach strzeleckich”. Z chwilą wybuchu wojny wstąpił do kompanii kadrowej i od tego czasu brał udział we wszystkich potyczkach i bitwach pierwszej brygady Legionów polskich. Dnia 4 lipca bieżącego roku w zaciekłych bitwach pod „Laskiem polskim” padł w walce od granatu rosyjskiego. Cześć dzielnemu żołnierzowi i dobremu synowi ojczyzny.


Również w Panteonie Polskim (4) w artykule wspominającym poległych w bitwie (5) Stanisławowi poświęcony jest dłuższy wpis (nie tylko wzmianka na liście poległych):


Obok wielu innych, którzy w dniach tych śmierć bohaterską znaleźli, zginęli: (…)
Ś.p. Stanisław Izdebski (Szerszeń), słuchacz praw, członek Związku Strzeleckiego, z którym w pierwszych dniach sierpnia 1914r. wyruszył do Krakowa a stamtąd z kompanją Kadrowej do Król. Pol. Brał udział we wszystkich bitwach I Brygady. W dniu 4 lipca 1916 pod Kościuchnówką dosięgnął go granat, kładąc trupem.
Był sierżantem I Br. 5 p. 6 komp. Leg.pol.
W kościele w N.Sączu, skąd pochodził odprawiono za zmarłego uroczyste żałobne Nabożeństwo w dniu 27 lipca 1916r.


W wspomnieniu o Włodzimierzu Koniecznym (6), na wcześniejszej stronie, możemy przeczytać dodatkowo taki drastyczny fragment:
Dnia 4 lipca 1916 r. prawdziwe było piekło w "Polskim Lasku". Moskale strzelali granatami w ziemianki nasze, które wylatywały w powietrze jedna za drugą.
Jeden z granatów uderzył w ziemiankę drugiej kompanji, ktoś krzyknął "porucznik Włodzimierz!". Kilku żołnierzy wypadło z sąsiedniej ziemianki, drą rękoma ziemię i odsuwają belki, pod ścianą wpół zagrzebany siedział porucznik, obok straszny strzęp ciała - to sierżant Szerszeń.
Porywają Włodzimierza i uciekają, w tem drugi granat uderzył w to miejsce. Por. Włodzimierz uratowany. Dnia następnego padł w czasie największego napięcia walki - razem z wiernymi mu towarzyszami.


 
Po raz kolejny nazwisko Stanisława pojawia się w innym numerze Panteonu Polskiego (7), na liście polskich pseudonimów wojskowych 1908 - 1918:

















Wymieniany jest również na "Liście Strat Legionów Polskich" (8) (która podaje inną datę śmierci, błędnie później powieloną w internetowych opracowaniach np. w Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku(9))







Stanisław Izdebski na Liście studentów UJ poległych podczas I wojny

Bitwa pod Kościuchnówką (4 - 6.07.1916)

Można znaleźć kilka opisów bitwy pod Kostiuchnówką, bardziej lub mniej fachowych i bardziej lub mniej dokładnych ("2000 ofiar", to jednak nie to samo co "2000 zabitych, zaginionych i rannych" przynajmniej na babski rozum). Dociekliwego czytelnika odsyłam do opracowań internetowych i książkowych (10) oraz do czynienia własnych poszukiwań.

Obraz bitwy pod Kostiuchnówką znalazł też swoje miejsce w pamiętnym filmie "Polonia Restituta" (11)


Najlepiej jednak dramatyczne wydarzenia znad Styru pokazują relacje bezpośrednich świadków i dokumenty z tamtych lipcowych dni.

DZIEŃ KRWI l CHWAŁY (12)
Odcinek I. Brygady obsadzony przez 2800 karabinów bez jednego żołnierza rezerwy - atakowały dwie dywizje piechoty (około 22-24 tysięcy ludzi) i jedna dywizja kawalerji, poza ciężką artylerją, której odpowiadały z naszej strony nędzne polówki. Gdy Moskale pierwszego dnia na nasze prawe skrzydło wystrzelili około 20.000 granatów, nasza artylerja zużywając zresztą całą amunicję, dała 2700 strzałów. Trzeba przyznać, że Brzoza pracował nadzwyczaj dzielnie i w granicach możliwości wobec nieproporcjonalności siły artylerji, nader skutecznie. Gdy cofnęliśmy się na nasze trzecie pozycje, ciągle otaczani z prawej strony, Moskale przypuszczając, że żołnierz nasz jest już zdemoralizowany i licząc na moralne działanie luki na prawo od nas, puścili na nas kilkanaście szwadronów konnicy. Nie doszli ani na 4.000 kroków. Karabinami ręcznymi, maszynowymi i ogniem szrapnelowym, którym Brzoza sam ze sosny kierował, wybito tę kawalerję niemal do nogi. Kiedy dostaliśmy rozkaz odwrotu, to na lewo na północ od nas także front złamano, byliśmy więc całkiem izolowani, przed naszym frontem nieprzyjaciel był rozbity. Atak kawalerji i dwa ataki piechoty ze strasznemi dla Moskali stratami odparto, nieprzyjaciel w nieładzie się cofał, artylerja rosyjska, która już wyjechała na otwarte pozycje, na gwałt odjeżdżała w tył.
Wtem srogiem zmaganiu się żołnierza polskiego z odwiecznym wrogiem, kwiat młodzieży naszej życie swe ofiarnie złożył na ołtarzu wyzwalającej się Ojczyzny a krew ich droga, twardo wbiła się w tę ziemię kresową, która w kilka lat potem weszła na zawsze do Macierzy.


ROZKAZ Z POWODU BITWY POD KOSTIUCHNÓWKĄ  (13): 
Czeremoszno, 11 lipca 1916.
Żołnierze!
Najcięższe z dotychczasowych naszych bojów przebyliśmy w dniach ostatnich. Ogień artylerji z nieznaną nam dotąd potęgą szalejący na naszych okopach, masowe ataki na nieprzyjaciela, przebijanie się bagnetem przez piechotę wroga, masowe również szarże kawalerji rosyjskiej, wreszcie odwrót w nadzwyczajnie ciężkich warunkach, — oto, cośmy przeszli w ciągu kilku dni. Pomimo krwawych i ciężkich ofiar, któreśmy złożyli, cofnęliśmy się z każdorazowej pozycji jedynie wtedy, gdyśmy byli prawie otoczeni; schodziliśmy zawsze ostatni z pola, przeciwstawiając wszędzie na naszym froncie nowy opór przemocy.
Dumny jestem z zachowania się I Brygady w tych bojach pod Kostjuchnówką, chcę zaś wierzyć, że każdy z nas, jak to prawemu żołnierzowi przystoi, wyniósł z tych dni dużo doświadczenia i nauki, gdy tyle dla siebie nowych rzeczy widział, w tylu nowych formach boju brał udział. W kilka dni takiego boju rekrut staje się starym wiarusem, który ma co wspominać i czego uczyć drugich.
Najcięższe działanie bojowe spadło tym razem na pułk 2-gi mojej Brygady, pułk „zuchowatych" Berbeckiego. Pułk stracił swego dowódcę, ciężko rannego, obu. komendantów batal jonów, zabitych i rannych, — więcej niż połowa oficerów i prawie połowa żołnierzy spłaciły krwią serdeczną dług Ojczyźnie i sławie wojska — i pomimoto pułk zmniejszony w składzie, wyszedł wyczerpany fizycznie, nie moralnie.
Boje pułku Berbeckiego i VI bataljonu kapitana Kukiela w dniach 4, 5 i 6 lipca, jeżeli pozostaną w mojej pamięci smutnemi z powodu ciężkich i bolesnych strat najlepszych kolegów broni, zaliczonemi jednak być muszą do najsławniejszych, jakie Brygada przeżyła. Dzięki oficerom i żołnierzom za dzielną pracę i hart ducha!
Najboleśniejszą naszą stratą jest zabity major Wyrwa-Furgalski, który tyle sławy nam przysparzał, tylu żołnierzy wychował, a tylu upadających moralnie swym humorem i tężyzną podtrzymywał. Był jednym. z najlepszych naszych oficerów.
Cześć jego pamięci!
Najsławniejszymi czynami w tych dniach są kontratak 8-mej kompanji pułku Berbeckiego na Polską Górę i odparcie przez bataljony majora Fleszara (specjalnie VI bataljon kapitana Kukiela) masowej szarży kawalerji rosyjskiej. Pierwszy prowadzony wieczorem 4 lipca przez podporucznika Myszkowskiego z nadzwyczajną brawurą i efektem, uratował od zagłady pułkownika Berbeckiego, a przez odebranie Polskiej Góry, zdobytej przez wroga na naszych sąsiadach z prawej strony, cofnął o cały dzień odejście ostateczne z pozycji Kostjuchnówka — Wołczesk, co uratowało oddziały na południe od nas.
Drugi — 6 lipca, przeprowadzony przez V i specjalnie VI bataljon pod dowództwem majora Fleszara — zatrzymał nieprzyjaciela w chwili nadzwyczajnie krytycznej, gdy wszystko naokół się cofało, a na nasz front rzucono masy kawalerji. Odparcie tych ataków i wyrzucenie z; przedpola wdzierającej się na nasze pozycje z lewa piechoty, dozwoliło spokojnie odejść całej Brygadzie, nieledwie w półtora godziny po rozpoczęciu odwrotu przez inne oddziały — nieprzyjaciel długo nie ośmielił się potem nas ścigać. Znakomicie do tego przyczynił się major Brzoza, kierując do ostatka ogniem baterji prawie w samej linji tyraljerskiej.
Dziękuję oficerom i żołnierzom pułku Berbeckiego i obu bataljonom majora Fleszara za dzielną pracę i bohaterstwo w tych walkach.
Józef Piłsudski



Przypisy:
(*) Jan Myrcik, Epitafium dla poległych Koszęcinian, Tarnowskie Góry 2010, wyd. Jan Myrcik i Dom Kultury w Koszęcinie
(1) wieś, majątek i tartak Karasin, gromada Karasin, gmina Maniewicze, powiat Kowel, woj. wołyńskie, parafia Maniewicze - 5.12.1915r. przemarsz I Brygady do Karasina i Leśniówki na odpoczynek. (...) 27.04.1916 Ostatni dzień pobytu I Brygady w Karasinie i Leśniewce. W czasie odpoczynku, poza służbą zwiadowczą niektórych oddziałów, Brygada uzupełnia swe stany, ściąga chorych ze szpitali, a w szczególności rozwija intensywnie życie wewnętrzne oddziałów w celu ostatecznego zespolenia ludzi z ideą niepodległościową Piłsudskiego. W okresie tym Brygada ostatecznie się konsoliduje, wytwarzając specjalny typ żołnierza legjonowego. [www.wolhynia.pl źródło : "ILUSTROWANA KRONIKA LEGJONÓW POLSKICH 1914-1918", Warszawa 1936]
(2) Nowości Ilustrowane – społeczno-kulturalny tygodnik wydawany w Krakowie w latach 1904 - 1925 przez S. W i Z. Lipińskich. Na łamach ukazywały się artykuły o literaturze i sztuce, a także wiadomości z kraju i ze świata oraz powieści w odcinkach. W każdym numerze zamieszczano kilkadziesiąt rycin. Nakład sięgał 3,5 tysiąca egzemplarzy.[Encyklopedia Krakowa, wyd. PWN, Warszawa 2000]
(3) Nowości Illustrowane nr 35, rok XII, 26.08.1916r.
(4) Panteon Polski - opracowanie wydawane w latach 1924 - 1931 we Lwowie przez Zarząd Okręgu Związku Legionistów Polskich. Ukazywało się z różną częstotliwością (początkowo jako dwutygodnik, później jako miesięcznik) i pod różnymi podtytułami:
Panteon Polski : dwutygodnik ilustrowany poświęcony pamięci i czci poległych o niepodległość Polski wraz z kroniką czynów żołnierza polskiego w latach 1914 - 1921. 1924, R. 1, nr 1-4; 1925, R. 2, nr 5-21
Panteon Polski : poświęcony pamięci i czci poległych o niepodległość Polski wraz z kroniką czynów żołnierza polskiego w latach 1914 – 1921. 1926, R. 3, nr 22, 24-27
Panteon Polski : poświęcony bohaterskim czynom żołnierza polskiego, kronice walk o niepodległość, pamięci i czci poległych obrońców ojczyzny o niepodległość w latach 1914-1921. 1927, R. 4, nr 28-39 ; 1928, R. 5, nr 40-51
Panteon Polski : poświęcony czynowi Józefa Piłsudskiego i bohaterstwa żołnierza polskiego, kronice walk o niepodległość, pamięci poległych obrońców ojczyzny o wolność Polski. 1929, R. 6, nr 52-63
Panteon Polski : poświęcony kronice walk o niepodległość, bohaterstwu żołnierza polskiego i pamięci poległych o wolność Polski. 1930, R. 7, nr 64-74; 1931, R. 8, nr 75-80
(5) Panteon Polski, 1925, R. 2, nr 14
(6) Włodzimierz Konieczny - poeta, rzeźbiarz, grafik; komendant 6 kompanii w 2 batalionie 5 pułku I Brygady
(7) Panteon Polski, 1928, R. 5, nr 43
(8) Lista Strat Legionów Polskich wyd. przez Centralny Urząd Ewidencyjny Legionów Polskich przy Departamencie Wojskowym N.K.N., Piotrków 1.10.1916r.
(9) Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku www.muzeumpilsudskiego.pl
(10) bitwa pod Kostiuchnówką
Mikołaj Falkowski, Kostiuchnówka
Dariusz Nowiński recenzja książki Przemysława Waingartnera Kostiuchnówka 1916. Największa polska bitwa I wojny światowej.
Michał Janik, Największa bitwa Legionów Polskich. Kostiuchnówka wczoraj i dziś.
(11) Polonia Restituta - polski film fabularny ukończony w 1980 roku, w reżyserii Bohdana Poręby, wg scenariusza Włodzimierza T.Kowalskiego, ze znakomitą obsadą aktorską. Przez pewien czas był stałym punktem programu obchodów Święta Niepodległości.
Wielki fresk historyczny, szeroka panorama najnowszych dziejów Polski, wzbogacona o całą plejadę zagranicznych osobistości historycznych, które wpłynęły - często w sposób decydujący - na losy Polski i Polaków. Film odtwarza wiele kluczowych faktów (począwszy od powstania legionów), które doprowadziły do uzyskania przez Polskę niepodległości i jej uznania na arenie międzynarodowej.. Powstanie filmu było zainspirowane przypadającą w 1978 roku sześćdziesiątą rocznicą odzyskania przez Polskę, po wiekach niewoli, niepodległości. (www.stopklatka.pl)
(12) Panteon Polski, 1925, R. 2, nr 14
(13) Jan Rogowski, Dzieje Legionów Polskich w zarysie w dwudziestolecie ich czynu, Lwów 1934, wyd. Państwowe Wydawnictwo Książek Szkolnych (opr. Roman Antoszewski)

Za wskazanie na "Panteon Polski" i za inne cenne informacje serdecznie dziękuję panu Dariuszowi Nowińskiemu szefowi Wydziału Informacji i Promocji Związku Strzeleckiego.

Okazjonalny dodatek specjalny dla Kotarbów: Świątniczanie na I wojnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz