niedziela, 13 sierpnia 2017

Jožin z jeżyn

Mijający tydzień upłynął pod znakiem upałów (termometry w cieniu pokazywały 42 stopnie od południa i 32 stopnie od północy) oraz burz.
Poza innymi codziennymi sprawami naszą uwagę zajmował kolczasty mieszkaniec jeżyn.  Jeż z jeżyn czyli Jożin z jeżyn.
Od kiedy nie kosimy najdalszego kąta działki mieszkają tam jeże, a może jeż, ten sam od kilku lat. Nie wiemy dokładnie, bo się im (jemu) nie wtrącamy. Zazwyczaj zdarzało się spotkać (a nawet bardziej usłyszeć) Jożina o zmierzchu, w liściach pod bzem, albo szurającego pod werandą na kamieniach. Tym razem jest inaczej.
Doczołgał się do poideł z wodą w środowe popołudnie. Długo leżał w miseczce i bardzo długo odpoczywał. Wyglądał strasznie marnie. Ale samodzielnie wyszedł i odszedł do siebie.


Kolejnego dnia poruszał się już bardziej dziarsko, ale przyszedł już w samo południe. Pod wieczór pojawił się ponownie.




W piątek przyszedł znowu. W jednej misce moczył wszystkie cztery nogi, do drugiej sięgał pyszczkiem. Ledwo odszedł w zupie z jeża wykąpała się synogarlica.




PAMIĘTAJCIE! JEŻE W UPAŁY POTRZEBUJĄ BARDZO DUŻO WODY. 
WSZYSTKIE STWORZENIA W UPAŁY POTRZEBUJĄ WIĘCEJ WODY! DO PICIA I DO KĄPIELI. 

STAWIAJCIE POIDŁA (o przemyślanej wysokości) Z CZYSTĄ, ŚWIEŻĄ WODĄ* 
W ZACIENIONYCH DOSTĘPNYCH MIEJSCACH. 
PTAKI, MOTYLE, PSZCZOŁY, KOTY BĘDĄ WAM WDZIĘCZNE

*Wody do której naleciały liście po burzy nawet nie tknął. 




Jeż jest okropnie wymęczony i zaczynamy się zastanawiać czy nie jest chory (przede wszystkim czy nie daj boże nie otruł się randapem).
Dzisiaj na szczęście się ochłodziło (15 stopni). Jożin na razie został odizolowany drewnianą skrzyneczką, żeby przestał tak wędrować, a miał cień i był bezpieczny od innych zwierząt (np wielkiego psiura, który nawiedza nasz ogród), dostaje czystą wodę i go nie budzimy. Pod wieczór dostanie jedzenie i zobaczymy co dalej. Jutro poniedziałek, najwyżej spotka się z weterynarzem. 


17.08.
Niestety, po chwilowej poprawie, kiedy odpoczął, pojadł, popił i pospał Jożin zasnął snem wiecznym.  Spoczął wczoraj w ogrodzie pod płotem. Pociesza mnie jedynie to, że jeże w naturze żyją średnio 2 lata i że on je przeżył.
Mamy bardzo poważne podejrzenia, że otruł się środkiem chwastobójczym. Badanie na obecność chemikaliów to koszt 300 - 400 złotych i konieczność transportu do laboratorium. Dosyć trudno było znaleźć informację gdzie właściwie takie badanie można przeprowadzić (wakacje, święta, mało kto pracuje, mało kto się kontaktuje). Jak się w końcu udało ustalić badania takie prowadzą zakłady higieny weterynaryjnej przy wojewódzkich inspektoratach weterynarii, albo laboratoria uczelniane (np Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz